1. - Co ty tu roznosisz?
- Ulotki naszego kandydata z PiS.
- To mi nie dawaj.
- Ale to nasz chłopak z osiedla, znasz go przecież.
- Ale nie lubię Kaczorów.
- Dlaczego?
Brak odpowiedzi, trzaśnięcie drzwiami.
2. - Poradź mi, na kogo zagłosować?
- Jak to, na kogo? Na naszego z PiSu.
- Bo ja wiem...
- A na kogo chcesz? Na PO?
- No, Tusk jest taki grzeczny...
- No to poczekaj jak ci grzecznie Polskę do końca rozpieprzy.
3. Komisja wyborcza:
- Pa..panie, pokaż mi pan tu jakąś kobitkę, bo ja ty..ylko na ko0bitki głosuję.
- Nie mogę pokazać, sam pan musi wybrać.
- A,,ale okularów ni mam, pożycz pan.
- Proszę
Przy wychodzeniu z kabiny zatacza się i przesuwa kabinę, przy wrzucaniu karty mało
nie przewraca urny.
- A zaza to głosowanie to bedzie cóś, na jakieś piwo chociaż?
- Nie będzie.
- Nno to ddo widzenia.
Wsiada na rower i odjeżdża.
4. - Dzień dobry, przyszedłem powiedzieć, że nie będę głosował.
- Dlaczego?
- Panie, ja tu nikogo nie znam, nie będę oddawał głosu, jak nie wiem, kto to jest.
- Przecież była kampania wyborcza.
- A kto by tego słuchał? Ale przyszedłem zrobić wam frekwencję.
I gość wrzuca czystą kartę do urny.
5. - Dorota, chodź przeczytasz mi, którzy tu są z naszego miasta, bo nie mam okularów.
Dorota (małżonka), krygując się, wchodzi do lokalu i na liście umieszczonej w
kabinie szuka znajomych nazwisk.
- O, to nazwisko znam, on chyba w Radzie Miasta jest? - to pytanie do Komisji.
- Nie, on się tylko tak samo nazywa.
- O! o, tego znam! jak były wybory do Rady Miasta. to on był u nas na osiedlu,żeby
go wybrać. Głosuj na niego. (kandydat z SLD)
- A pani nie głosuje?
- Nie wzięłam dowodu, ale przyjdę później i sąsiadki przyprowadzę (oczywiście nie
przyszła ani ona ani sąsiadki).
6. Uświadomiony politycznie członek Komisji głosuje:
- Wyobraźcie sobie, że znalazłem na liście kandydatkę, która ma nazwisko i imię,
jak moja babcia. No to na nią zagłosowałem.
I mamy to, co mamy....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz